niedziela, 15 marca 2015

Rozdział 9

Moje rozmyślania zakończyły się czy weszłyśmy do klubu czy jak to tam. Było tam na prawdę ciekawie. Spotkałyśmy paru ciekawych znajomych. Były to 3 dziewczyny, ze szkoły jeszcze w Polsce. Szczerze ich nienawidziłam, ale teraz są nawet spoko.Nazywają się Anka, Agata i Angelika.

- Cześć Wam. Widzę że wy dalej takie 4ever alone. Czy może macie jakiś chłopaków? - Zmieniam zdanie. One nie są spoko.
-Nie nie mamy chłopaków, po co nam takie kule u nóg, a wy co? Takie plastiki mają chłopaków?
-Ja mam chłopaka, tamte dwie ostatnio ze swoimi zerwały. - powiedziała przewodnicząca grupy czyli Anka.
- Tak ? No to kim ten twój chłopak ?
- To Andy z BVB - Biedna nie wie, że on jest z Juliet od około 2 lat- Kochamy się i jest nam dobrze- takie wielka faneczka z niej.
-Weź się dalej nie kompromituj. - powiedziała z zacieszem na ryju Ann.
- O co ci chodzi - Zapytały chórkiem wszystkie trzy.
- A o co mi chodzi ? A o to że Biersack ma dziewczynę od jakiś dwóch lat.
- A jeżeli już się rozstali to Ann jest bliżej żeby z Andy'm się spotykać niż ty - w tym momencie Ann czepła mnie tak mocno jak tylko umiała i wyszeptała - Po co im mówisz że poznałyśmy ich a Andy sam na sam ze mną gadał- jak już mówiłam chciała powiedzieć szeptem ale jej nie wyszło-
-Kochanie ja im nie zamierzałam powiedzieć, ty im to teraz powiedziałaś. Nie mówiłaś teraz wcale po cichu.- Ann zrobiła FACE PALM.
- No dobra masz mnie nie mam chłopaka- zrobiła się czerwona jak burak, a i tak Wam nie wierzę że poznałyście zespół. Kiepska bajeczka.
-Skoro tak myślisz, a i do nie zobaczenia krówki.
- Aaaaaa spierdalaj sama jesteś krowa.
- Dziękuje zawsze o tym marzyłam- powiedziałam a one się odwróciły, coś do siebie mówiąc.
- Ej czekajcie- krzyknęła Ann- czekajcie suki- dodała prawie nie słyszalnym głosem- Co wy robicie w LA ?
- Jesteśmy na wakacjach, a co cie to ? Zresztą nie ważne. A wy dwie co ty robicie ? Nawet z Polski Was wyrzucili ?
- Nie wyrzucili, błagali żebyśmy tam zostały. My tu mieszkamy- Dodała z wyższością Ann.
-Po raz kolejny Wam nie wierzymy i spierdalajcie.
- Pa krówki, pamiętajcie żeby reszty swoich kropek- sama nie wiem o co mi z tymi kropkami chodziło- podczas puszczania nie zgubić - Hyhyhy ja nie grzeczna
- My się nie puszczamy! Przynajmniej nie ja- Powiedziała Anna patrząc znacząco na Agatę.
- Uważaj bo uwierzymy. Teraz możecie już spierdalać.
- Dzięki za pozwolenie małpo. - uuuu ale mi dogadała
- Nie ma za co - W tym momencie zauważyłam że wokół nas zebrało się dużo ludzi - Aż tak nasza kłótnia była interesująca ? - Spytałam po cichu przyjaciółki.
- Na to wygląda. Chodź pójdźmy się jeszcze czegoś napić i spadajmy do domu już na pewno jest późno.
- No ok.

PRZY BARZE
- Witam panie, czego się napijecie ?
- Ja poproszę Krwawą  Mery czy jak to tam a ty Mery?
- Poprosimy dwa razy Krwawą Mery. - Ej chwila Mery będzie piła Mery ? Ale czad.
- Dzięki, ile mamy płacić zapytała Ann.
- Nic , na koszt firmy- Powiedział barman
- Jak to nic ?- zapytałam .
- No nic. To tak na rozluźnienie i w podzięce za rozśmieszenie. - Chyba chodzi o naszą kłótnie z  trzema A. Prowadziłyśmy ją po angielsku ? Dziwne.
- Jakie rozśmieszenie? - Zapytała z dziwnym wyrazem twarzy Ann.
- No tą kłótnie z tamtymi dziewczynami.
- A to spoko nie ma za co, kłótnie to nasza specjalność- Powiedziała i zaśmiała się.
- A to będę wołać jak będzie trzeba się kłócić - Powiedział pan barman i poszedł do innych chcących kupić alkohol lub coś innego.
Szybko wypiłyśmy nasze drinki i wróciłyśmy do domu. Nie wiem co nam do głowy strzeliło żeby po drinku prowadzić. Tyle dobrze, że policja nas nie złapała. I więcej Ann nie prowadzi. Czemu ? Bo ona kiepsko prowadzi nawet kiedy nic nie pije . Następnym razem ja prowadzę.

Wróciłyśmy już z imprezy, o dziwo wcale nachlane nie byłyśmy. Tamte patafiany ładnie wkurwiły i mnie, i Ann. Już wiem czemu nie jesteśmy nachlane. Byłyśmy tam ledwo godzinę ( od 20.30 do około 21.20 może 21.30 z czego większość czasy kłóciłyśmy się z trzema A )

------------------------------------------------------Ann-------------------------------------------------
No niby aż tak wypite nie byłyśmy, ale już zdrowo- przynajmniej ja - nie myślałyśmy. W tym pubie chyba widziałam chłopaków z Black Veil Brides.
O ja pierdole to byli oni, czemu nie podeszłam tam żeby to sprawdzić. A skąd ja wiem, że to byli oni ? W tym pomógł mi wujek internet, i facebook. Otóż na facebook'u znalazłam pewne ogłoszenie:
UWAGA ARMIA BLACK VEIL BRIDES
Dziś w klubie MALINKA w Los Angeles odbędzie się ostatni koncert BVB podczas tej trasy koncertowej. Jako że to ostatni koncert podczas trasy wstęp do godziny 22.00 jest BEZPŁATNY. Dobrze słyszycie BEZPŁATNY. Po występie kilkoro szczęściarzy z widowni pozna zespół czyli 
Black Veil Brides .
Pamiętajcie do 22 wstęp bezpłatny. 
Teraz na gębę sunie mi się parę pytań. Między innymi : czemu jestem taka tępa. Czemu jak zwykle przed wyjściem nie sprawdziłam informacji na facebook'u i innych stron. CZEMU ?! Gdybym sprawdziła odpowiednio wcześnie te wszystkie strony, miałabym szansę znów spotkać/zobaczyć Andy'ego, a Merucha Ashley'a . 
Ja pierdole, kurwa mać chyba na serio zakochałam się w Andy'm Biersack'u . Nie wiem czy zakochałam to nie za duże słowo, bardziej by chyba pasowało stwierdzenie że on mnie zauroczył. Jeszcze nigdy do nikogo czegoś tak silnego nie czułam. Mam nadzieje że to przejściowe.

-----------------------------------------------------Mery -------------------------------------------------
Około 15 minut później ( 24.30)
Pokój Ann
Gdy weszłam do pokoju myślałam że padnę. Panna NNP ( czyt. Nigdy Nie Płaczę) płakała. Pierwszy raz chyba od jakiś dziesięciu lat. Moim pierwszym odruchem gdy to zobaczyłam było wycofanie się z jej pokoju. Wyszłam nie dlatego ,że nie chce jej pomóc czy coś, tylko by zastanowić się co jej powiedzieć , albo czy w ogóle coś powiedzieć, tylko podejść i ją przytulić. EJ NOOOO. Ja nie wiem co zrobić. To nie podobne do mnie. Może w ogóle tam nie wejdę i będę udawać że mnie tam nie było i tam nie weszłam ?
***********************************************************************************
Komentować 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz