Około 15 minut później ( 24.30)
Pokój Ann
Gdy weszłam do pokoju myślałam że padnę. Panna NNP ( czyt. Nigdy Nie Płaczę) płakała. Pierwszy raz chyba od jakiś dziesięciu lat. Moim pierwszym odruchem gdy to zobaczyłam było wycofanie się z jej pokoju. Wyszłam nie dlatego ,że nie chce jej pomóc czy coś, tylko by zastanowić się co jej powiedzieć , albo czy w ogóle coś powiedzieć, tylko podejść i ją przytulić. EJ NOOOO. Ja nie wiem co zrobić. To nie podobne do mnie. Może w ogóle tam nie wejdę i będę udawać że mnie tam nie było i tam nie weszłam ? Nie tak zrobić nie mogę. Nie mogę przecież zostawić przyjaciółki w potrzebie. Zrobię tak wejdę tam, spróbuję porozmawiać a jak się nie uda to położę ją spać. Tak to dobry pomysł. Chyba.
Gdy weszłam do pokoju ona dalej płakała
- Czego chcesz ??- nie zdążyłam odpowiedzieć po matka Ann postanowiła nas poinformować o czymś w środku nocy:
- Dziewczynki i reszta. Chodźcie wszyscy do salonu ważna informacja.
Już się zbierałyśmy, Ania w ekspresowym tempie się ogarnęła. Nie było już po niej widać, że płakała .
-Dziękujemy że raczyłyście zejść w szczególności, że ta informacja w dużym stopniu Was dotyczy. - Chcą nas z domu wyrzucić czy co?
- No nie ma za co, na prawdę.- Powiedziała Ann
- Widzę że boicie się, nie ma czego nie wyrzucimy Was. - A teraz wszyscy razem DZIĘ-KU-JE-MY
-No to o co chodzi????- powiedziała znudzona Ania
-O to że jesteście pełnoletnie a nikomu oprócz Was dwóch mieszkanie w LA nie pasuje, a Twój tata Ann zwolnił się z pracy tu więc postanowiliśmy, że znów wyjeżdżamy do POLSKI bo nie musimy tu na szczęście mieszkać- Ale my nie chcemy wyjeżdżać!!!
- Ale my nie chcemy wyjeżdża- Kuzynka jakby czytała mi w myślach.
- Dacie nam dokończyć ?- Spytał ojczym Ani - Mirek
- No to KURDĘ kończcie.
- Jesteście pełnoletnie, więc stwierdziliśmy, że jeśli nie chcecie wyjeżdżać zostawimy Wam ten dom. Chcecie ?
-No jasne że chcemy !!!!!- Powiedziałyśmy z zacieszem na naszych prze-cudownych ryjkach.- Kiedy wyjeżdżacie ?
- Jutro rano, właściwie dzisiaj rano. O 7 rano już nas nie będzie
-Ok. - Powiedziałyśmy niby od niechcenia.
- No to tak, dom jest bez czynszowy, nie musicie za nic płacić, dopóki się nie wyprowadzicie. Musicie tylko zarabiać na swoje potrzeby i utrzymywać dom w dobrym stanie.
- Ok zgadzamy się na te warunki. To teraz się żegnamy ?
- Na to wychodzi- Powiedziała mama Anki.
- No to papa miłego lotu, jeśli chcecie możecie zadzwonić jak będziecie w Polsce.
- No papa
Wszyscy się pożegnali. Ja i Ann pobiegłyśmy do mojego pokoju, rzuciłyśmy się na łóżko i nie mogłyśmy uwierzyć w to co się dzieje . Biorąc pod uwagę, że zbierałyśmy kasę na konto w banku od 13 roku życia ( odkładałyśmy każdą złotówkę) mamy tam trochę kaski, Przez następny miesiąc nie musimy pracować. Ale przydało by się jakoś prace znaleźć.
- Marucha, Mery James. Mery!!!!!!- Zaczęła krzyczeć Ann
- Coo jestem słucham
- Mówiłaś kiedyś że interesuje Cię robinie zdjęć modelką, nawet masz kwalifikacje, byłaś na kursie, tak ?
- No ale do czego zmierzasz ?
- Do tego że ja mogę spróbować zostać modelką a ty fotografem ? Wiesz że zawsze ciągnęło mnie do modelingu i mam parę sesji na końcie .
- No dobry pomysł gartuluję. Rano o tym pogadamy ok ? Teraz chodźmy już spać ok ?
- Ok branoc
-----------------------------------------------------Ann ------------------------------------------------
Zostawiają nam domek. Mieszkamy od 7 rano oficjalnie same. Możemy imprezować ile chcemy. Jupiii . Ale to i tak nie poprawiło humoru. Dalej mam dołka. Muszę udawać przed Mery i resztą świata że nie boli mnie to że nigdy więcej nie zobaczę Andy'ego , nie porozmawiam z nim. Boli mnie też to że on jest szczęśliwy z Juliet. Mógł by z nią zerwać.
Obudziłam się około 3 w nocy. Usłyszałam że ktoś płacze. Po chwili zorientowałam się że to Merucha. Bez zastanowienia wstałam z łóżka i poszłam do jej pokoju. Weszłam i położyłam się koło niej
- James, o co chodzi ?
-Po pierwsze: po nazwisku to po pysku a po drugie patrz, -Podała mi do ręki telefon gdzie był artykuł o Ash'u i jakimś plastiku.Był tam nagłówek : Czy ASHLEY PUDRY ma nową dziewczyną ? Poniżej były również zdjęcia jak się obściskują i całują.
- Mery, Wiem kochanie co czujesz. Obie zauroczyłyśmy się nie odpowiednimi facetami. Ja Andy'm który ma narzeczoną, a ty Ash'em który nie zawsze jest wierny. Ale kochanie pamiętaj że każde takie złamane serduszko zbliża nas do naszych partnerów życiowych. Pamiętaj przypadki nie istnieją. Wszystko się dzieje w jakimś celu. W naszym przypadku to jest chyba wzmocnienie przed następnym złamanym sercem .
- Ann ty to umiesz pocieszyć - Uśmiechnęła się - A ty czemu przed tem płakałaś?
- Wiesz czemu.
- Już rozumiem.- Szybka jest
- Dobra już wszystko ok ?
- Tak- powiedziała w dalszym ciągu uśmiechnięta. Dobranoc Ann
- Dobranoc Mery- i wyszłam
Kiedy wróciłam do pokoju byłam z siebie dumna że udało mi się ją pocieszyć. Wiedziałam, że teraz już nie zasnę, więc postanowiłam włączyć laptopa i posiedzieć na fb. Gdy się zalogowałam wpadłam na informacje, która mnie ucieszyła z jakiegoś powodu bardziej niż jaka kol wiek, kiedy kol wiek inna.
********************************************************************************
Wiem krótki ale ostatnio cierpię na brak weny
Gdy weszłam do pokoju myślałam że padnę. Panna NNP ( czyt. Nigdy Nie Płaczę) płakała. Pierwszy raz chyba od jakiś dziesięciu lat. Moim pierwszym odruchem gdy to zobaczyłam było wycofanie się z jej pokoju. Wyszłam nie dlatego ,że nie chce jej pomóc czy coś, tylko by zastanowić się co jej powiedzieć , albo czy w ogóle coś powiedzieć, tylko podejść i ją przytulić. EJ NOOOO. Ja nie wiem co zrobić. To nie podobne do mnie. Może w ogóle tam nie wejdę i będę udawać że mnie tam nie było i tam nie weszłam ? Nie tak zrobić nie mogę. Nie mogę przecież zostawić przyjaciółki w potrzebie. Zrobię tak wejdę tam, spróbuję porozmawiać a jak się nie uda to położę ją spać. Tak to dobry pomysł. Chyba.
Gdy weszłam do pokoju ona dalej płakała
- Czego chcesz ??- nie zdążyłam odpowiedzieć po matka Ann postanowiła nas poinformować o czymś w środku nocy:
- Dziewczynki i reszta. Chodźcie wszyscy do salonu ważna informacja.
Już się zbierałyśmy, Ania w ekspresowym tempie się ogarnęła. Nie było już po niej widać, że płakała .
-Dziękujemy że raczyłyście zejść w szczególności, że ta informacja w dużym stopniu Was dotyczy. - Chcą nas z domu wyrzucić czy co?
- No nie ma za co, na prawdę.- Powiedziała Ann
- Widzę że boicie się, nie ma czego nie wyrzucimy Was. - A teraz wszyscy razem DZIĘ-KU-JE-MY
-No to o co chodzi????- powiedziała znudzona Ania
-O to że jesteście pełnoletnie a nikomu oprócz Was dwóch mieszkanie w LA nie pasuje, a Twój tata Ann zwolnił się z pracy tu więc postanowiliśmy, że znów wyjeżdżamy do POLSKI bo nie musimy tu na szczęście mieszkać- Ale my nie chcemy wyjeżdżać!!!
- Ale my nie chcemy wyjeżdża- Kuzynka jakby czytała mi w myślach.
- Dacie nam dokończyć ?- Spytał ojczym Ani - Mirek
- No to KURDĘ kończcie.
- Jesteście pełnoletnie, więc stwierdziliśmy, że jeśli nie chcecie wyjeżdżać zostawimy Wam ten dom. Chcecie ?
-No jasne że chcemy !!!!!- Powiedziałyśmy z zacieszem na naszych prze-cudownych ryjkach.- Kiedy wyjeżdżacie ?
- Jutro rano, właściwie dzisiaj rano. O 7 rano już nas nie będzie
-Ok. - Powiedziałyśmy niby od niechcenia.
- No to tak, dom jest bez czynszowy, nie musicie za nic płacić, dopóki się nie wyprowadzicie. Musicie tylko zarabiać na swoje potrzeby i utrzymywać dom w dobrym stanie.
- Ok zgadzamy się na te warunki. To teraz się żegnamy ?
- Na to wychodzi- Powiedziała mama Anki.
- No to papa miłego lotu, jeśli chcecie możecie zadzwonić jak będziecie w Polsce.
- No papa
Wszyscy się pożegnali. Ja i Ann pobiegłyśmy do mojego pokoju, rzuciłyśmy się na łóżko i nie mogłyśmy uwierzyć w to co się dzieje . Biorąc pod uwagę, że zbierałyśmy kasę na konto w banku od 13 roku życia ( odkładałyśmy każdą złotówkę) mamy tam trochę kaski, Przez następny miesiąc nie musimy pracować. Ale przydało by się jakoś prace znaleźć.
- Marucha, Mery James. Mery!!!!!!- Zaczęła krzyczeć Ann
- Coo jestem słucham
- Mówiłaś kiedyś że interesuje Cię robinie zdjęć modelką, nawet masz kwalifikacje, byłaś na kursie, tak ?
- No ale do czego zmierzasz ?
- Do tego że ja mogę spróbować zostać modelką a ty fotografem ? Wiesz że zawsze ciągnęło mnie do modelingu i mam parę sesji na końcie .
- No dobry pomysł gartuluję. Rano o tym pogadamy ok ? Teraz chodźmy już spać ok ?
- Ok branoc
-----------------------------------------------------Ann ------------------------------------------------
Zostawiają nam domek. Mieszkamy od 7 rano oficjalnie same. Możemy imprezować ile chcemy. Jupiii . Ale to i tak nie poprawiło humoru. Dalej mam dołka. Muszę udawać przed Mery i resztą świata że nie boli mnie to że nigdy więcej nie zobaczę Andy'ego , nie porozmawiam z nim. Boli mnie też to że on jest szczęśliwy z Juliet. Mógł by z nią zerwać.
Obudziłam się około 3 w nocy. Usłyszałam że ktoś płacze. Po chwili zorientowałam się że to Merucha. Bez zastanowienia wstałam z łóżka i poszłam do jej pokoju. Weszłam i położyłam się koło niej
- James, o co chodzi ?
-Po pierwsze: po nazwisku to po pysku a po drugie patrz, -Podała mi do ręki telefon gdzie był artykuł o Ash'u i jakimś plastiku.Był tam nagłówek : Czy ASHLEY PUDRY ma nową dziewczyną ? Poniżej były również zdjęcia jak się obściskują i całują.
- Mery, Wiem kochanie co czujesz. Obie zauroczyłyśmy się nie odpowiednimi facetami. Ja Andy'm który ma narzeczoną, a ty Ash'em który nie zawsze jest wierny. Ale kochanie pamiętaj że każde takie złamane serduszko zbliża nas do naszych partnerów życiowych. Pamiętaj przypadki nie istnieją. Wszystko się dzieje w jakimś celu. W naszym przypadku to jest chyba wzmocnienie przed następnym złamanym sercem .
- Ann ty to umiesz pocieszyć - Uśmiechnęła się - A ty czemu przed tem płakałaś?
- Wiesz czemu.
- Już rozumiem.- Szybka jest
- Dobra już wszystko ok ?
- Tak- powiedziała w dalszym ciągu uśmiechnięta. Dobranoc Ann
- Dobranoc Mery- i wyszłam
Kiedy wróciłam do pokoju byłam z siebie dumna że udało mi się ją pocieszyć. Wiedziałam, że teraz już nie zasnę, więc postanowiłam włączyć laptopa i posiedzieć na fb. Gdy się zalogowałam wpadłam na informacje, która mnie ucieszyła z jakiegoś powodu bardziej niż jaka kol wiek, kiedy kol wiek inna.
********************************************************************************
Wiem krótki ale ostatnio cierpię na brak weny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz