niedziela, 29 marca 2015

Rozdział 11

Kiedy wróciłam do pokoju byłam z siebie dumna że udało mi się ją pocieszyć. Wiedziałam, że teraz już nie zasnę, więc postanowiłam włączyć laptopa i posiedzieć na fb. Gdy się zalogowałam wpadłam na informacje, która mnie ucieszyła z jakiegoś powodu bardziej niż jaka kol wiek, kiedy kol wiek inna. Treść tej informacji była taka:
Informacja z ostatniej chwili 
Andy Biersack oficjalnie rozstał się z Juliet Simms. Miało to mieć miejsce dwa dni temu. Pan Biersack podobno dostał wiadomość SMS od swojej byłej narzeczonej, której treść nie jest nam dokładnie znana. Rzekomo Juliet zdradziła wokalistę, przez co Andy się zdenerwował i zerwał z Simms. Inne źródła mówią, że to Juliet w swojej wiadomości do Andy'ego sama przyznała się do zdrady i z nim zerwała . 
Jej, ale super, to znaczy tak mu współczuję zerwania z tą suką. Ide obudzić Mery , trzeba ją poinformować.
Wparowałam jej do pokoju , ona przez cały czas patrzy na mnie jak na kawałek steku. Boje się.
- Ej suko co się dzieje ? Czy Tobie życie nie jest miłe ?- Zapytałam już całkowicie rozbudzona.- A tak w ogóle która godzina?
- - W pół do czwartej a co - Jak by nie wiedziała!
-A nic tylko o tej porze ja powinnam spać !!! - Powiedziałam z węgielkami w oczach - Co Cię tak podnieciło, że postanowiłaś życie zaryzykować ?
- Andy Biersack , tak dobrze słyszysz - Kurwa czy ona wie że on jest jej sąsiadem ? - On i Juliet Simms zerwali. Andy jest oficjalnie sam, chyba że się z nią znowu zejdzie, a na razie jest sam! Słyszysz sam ! Muszę go znaleźć- i wybiegłam z pokoju.

Dobra oddychaj, tak wdech i wydech, wdech, wydech. Jutro poszukasz sobie Biersack'a, tak . A teraz się wyśpij. Tak dobry pomysł. Spać.
Jak na to jak bardzo byłam rozbudzona, bardzo szybko zasnęłam

-----------------------------------------------Mery-------------------------------------------------------
Ona jest pojebana. I pomyśleć że mam z nią mieszkać. Ona śmiała mnie obudzić i to w najlepszej części snu. Był to moment kiedy Ash i ja chodziliśmy razem i nagle zaczęliśmy się całować. Ide dalej spać jeżeli mi się uda. Udało się . Wstałam rano około 12. Do 13 zastanawiałam się jak przekazać Ani że będziemy mieć nowych sąsiadów i przy okazji nie wypaplać że będzie tym sąsiadem Andy Biersack. Postanowiłam ogarnąć mój super seksowny tyłek. Po ogarnięciu się zeszłam na dół . Okazało się, że Ann jest już na dole zrobiła mi śniadanie a do tego wyglądała jak modelka, rzadko się jej to zdarza o tej porze.Miała na sobie to :
 
Wyglądała cudownie. Może faktycznie ona się domyśla kto będzie tym niby tajemniczym wokalistą ? Mam nadzieje że nie.
Po zjedzeniu śniadania spytała się czy możemy iść na zakupy, mi kupić nowy aparat do zdjęć, żeby jej zrobić parę zdjęć i zanieść je do agencji, żeby znaleźć pracę. Odpowiedziałam że z zakupami i zdjęciami wszystko spoko, tylko jak chce już znaleźć pracę to najszybciej w przyszłym tygodnio bo najpierw to ja się wyspać na zapas muszę. Zgodziła się. Poszłam ogarnąć mój tyłeczek. Gdy byłam w pokoju, stwierdziłam że nie chcę wyglądać gorzej od Ann więc ubrałam się w to :

i narysowałam kreski. Wyglądałam równie dobrze jak Ann.

Centrum Handlowe. Godzina 14.30
Właśnie weszłyśmy do sklepu który nazywa się OKY DOKY. Jest tam po prostu zarombiście. Pełno koszulek, naszywek, przypinek itp z naszych ulubionych zespołów np: Black Veil Brides, Metallica, Falling in reverse itp. Żałują, że nie dałam Ann wcześniej zaciągnąć na zakupy. Ja kupiłam 6 bluzek, 2 naszywki i czerwoną farbę do włosów, a Ania kupiła 4 bluzki, spodnie w czerwono-czarną kratę i torbę na ramię z Nirvany. Kiedy skończyłyśmy zakupy w OKY DOKY postanowiłyśmy iść coś zjeść. Wybrałyśmy chińską knajpkę. Obie zamówiłyśmy ryż z warzywami i czymś jeszcze, ale nie wiem co to jest. Pani przy parze powiedziała, że poczekamy sobie jakieś 30 minut w porywach do 45. Stwierdziłyśmy, że to bardzo długo, ale nie chce nam się szukać innej knajpy, która spełni nasze wymagania. W końcu stwierdziłam, że nadszedł czas by ją poinformować o naszych sąsiadach nie wygadując o Black'ach.
-Ann no nie wiem czy się ucieszysz z tej informacji. Chcesz na pewno ją znać?
-Chce!! Proszę tylko nie jesteś w ciąży?
-Nie,nie jestem. Fujj! Ty wiesz, że dzieci, no fuj !! No dobra, mam CI mówić czy chcesz mieć niespodziankę?- Zapytałam, przypuszczam że lekko groźnym głosem.
-A ile bym musiała na tą niespodziankę czekać?- No i zaczyna się ze mną droczyć. Super.
-Tydzień, może trochę więcej.
-No to gadaj!
-Ostatnio ta pani co przyniosła Ci kota bo chciała sprawdzić czy go zjemy, łaskawie poinformowała mnie że wracają jutro wieczorem, albo po jutrze rano.
-Fajnie, ale wiesz może kto jest tym naszym tajemniczym wokalistą co będzie miał balkon na przeciw mojego ?
-Już mówiłam to jest wokalista jednego z twoich najbardziej znienawidzonego zespołu. Więcej nie powiem, chce żebym jednak miała trochę tej niespodzianki.- Gdy kończyła to zdanie jakaś pani podała nam talerze. Czekałyśmy na nie prawie godzinę. Tą godzinę czekania wynagrodził smak potrawy. Kiedy skończyłyśmy jeść postanowiłyśmy jeszcze skoczyć jeszcze na zakupy. Koło godziny 16.30 byłyśmy już w domu. Ja wzięłam swój nowy aparat i zaczęłam obczajać jego wszystkie opcje, a Ann pobiegła poprawić makijaż, i się przeprać. Po pół godzinie Ania wróciła miała na sobie spodnie w kratę, czarną bokserkę, glany i bejsbolówkę. Na ręce miała zawiniętą szarą bandamkę. Makijaż miała delikatny, miała usta pomalowane różową szminką, i i kreskę na oku. Postanowiłyśmy wziąć rowery i pojechać do parku, aby tam zrobić tą sesję.

Godzina poźniej
Muszę przyznać, zdjęcia mi wyszły super, a pozowanie Ann też było niczego sobie. Po zakończonej sesji postanowiłyśmy iść kupić stroje kąpielowe i jutro zrobić sesję na basenie. Ja kupiłam zwykły wycięty czeny strój ze złotymi wstawkami, a Anna taki:
 
Miałyśmy w planie sesję retro. Więc Ann pomalowała usta na czerwono, kreski czarne na oczach, fryzura posująca do tego stroju. Wstałyśmy nadzwyczaj wcześnie, aby nie było za dużo osób na basenie.

Godzina 9.30
Jesteśmy już na basenie.Za chwilę weźmiemy się za sesję, tylko musimy odpowiednie miejsce znaleźć. Wybrałyśmy pole zieleni u którego w tle jest basen. Tą sesję robiłyśmy jakieś 3 godziny. Po zakończeniu postanowiłyśmy skorzystać z tego że jesteśmy na basenie i się poopalać. Położyłyśmy się na ręcznikach i rozpoczęłyśmy opalanie. Ann po chwila zasnęła, ja przez cały czas zastanawiałam się czemu Andy i reszta zespołu nie przyjechali. Może są jakieś wielkie korki . A co jeśli mieli wypadek czy coś. Może za dużo zabalowali i nie byli wstanie sami na nogach ustać czy coś ? Moją głowę- która była osłonięta ręcznikiem przed słońcem- nagle oblała zimna woda. Szybko wstałam i zorientowałam, że to Anka mnie oblała. Postanowiłam powstać i zacząć ją gonić. Pogoń trwała aż Ann pomyliła strony i zamiast wciec po górce i uciec skręciła w stronę basenu i no... Wpadła do basenu, a za pomaszerowałam na ręcznik. Nie za bardzo obchodziło mnie że To Tamto wpadło do baseniku.

--------------------------------------------------Ann----------------------------------------------
Sprawa wygląda tak jestem w basenie, przez swoją głupotę. Żeby sobie strony pomylić. No SUPER!!! Zaczynam być z siebie dumna, że użyłam wodoodpornych kosmetyków i że makijaż mi nie spłynął. Do tego mam wrażenie, że cały czas ktoś na mnie patrzy. Postanowiłam to zignorować. Wróciłam na ręcznik obok  siedziała Merucha, która oglądała zdjęcia . Nie chciała mi ich pokazać, mówiła że musi je najpierw obrabić. Gdy skończyła powiedziała, że chyba widziała Ash'a ale głowy nie da sobie za to obciąć głowy nie da bo był otoczony przez kumpli. Postanowiłam że zbieramy aparat, ręczniki idziemy się przejść bo basenie, aby go poszukać a później zjeść jakiegoś FAST-FOOD'a

poniedziałek, 23 marca 2015

Rozdział 10

Około 15 minut później ( 24.30)
Pokój Ann
Gdy weszłam do pokoju myślałam że padnę. Panna NNP ( czyt. Nigdy Nie Płaczę) płakała. Pierwszy raz chyba od jakiś dziesięciu lat. Moim pierwszym odruchem gdy to zobaczyłam było wycofanie się z jej pokoju. Wyszłam nie dlatego ,że nie chce jej pomóc czy coś, tylko by zastanowić się co jej powiedzieć , albo czy w ogóle coś powiedzieć, tylko podejść i ją przytulić. EJ NOOOO. Ja nie wiem co zrobić. To nie podobne do mnie. Może w ogóle tam nie wejdę i będę udawać że mnie tam nie było i tam nie weszłam ? Nie tak zrobić nie mogę. Nie mogę przecież zostawić przyjaciółki w potrzebie. Zrobię tak wejdę tam, spróbuję porozmawiać a jak się nie uda to położę ją spać. Tak to dobry pomysł. Chyba.

Gdy weszłam do pokoju ona dalej płakała
- Czego chcesz ??- nie zdążyłam odpowiedzieć po matka Ann postanowiła nas poinformować o czymś w środku nocy:
- Dziewczynki i reszta. Chodźcie wszyscy do salonu ważna informacja.
Już się zbierałyśmy, Ania w ekspresowym tempie się ogarnęła. Nie było już po niej widać, że płakała .
-Dziękujemy że raczyłyście zejść w szczególności, że ta informacja w dużym stopniu Was dotyczy. - Chcą nas z domu wyrzucić czy co?
- No nie ma za co, na prawdę.- Powiedziała Ann
-   Widzę że boicie się, nie ma czego nie wyrzucimy Was. - A teraz wszyscy razem DZIĘ-KU-JE-MY
-No to o co chodzi????- powiedziała znudzona Ania
-O to że jesteście pełnoletnie a nikomu oprócz Was dwóch mieszkanie w LA nie pasuje, a Twój tata Ann zwolnił się z pracy tu więc postanowiliśmy, że znów wyjeżdżamy do POLSKI bo nie musimy tu na szczęście mieszkać- Ale my nie chcemy wyjeżdżać!!!
- Ale my nie chcemy wyjeżdża- Kuzynka jakby czytała mi w myślach.
- Dacie nam dokończyć ?- Spytał ojczym Ani - Mirek
- No to KURDĘ kończcie.
- Jesteście pełnoletnie, więc stwierdziliśmy, że jeśli nie chcecie wyjeżdżać zostawimy Wam ten dom. Chcecie ?
-No jasne że chcemy !!!!!- Powiedziałyśmy z zacieszem na naszych prze-cudownych ryjkach.- Kiedy wyjeżdżacie ?
- Jutro rano, właściwie dzisiaj rano. O 7 rano już nas nie będzie
-Ok. - Powiedziałyśmy niby od niechcenia.
- No to tak, dom jest bez czynszowy, nie musicie za nic płacić, dopóki się nie wyprowadzicie. Musicie tylko zarabiać na swoje potrzeby i utrzymywać dom w dobrym stanie.
- Ok zgadzamy się na te warunki. To teraz się żegnamy ?
- Na to wychodzi- Powiedziała mama Anki.
- No to papa miłego lotu, jeśli chcecie możecie zadzwonić jak będziecie w Polsce.
- No papa
Wszyscy się pożegnali. Ja i Ann pobiegłyśmy do mojego pokoju, rzuciłyśmy się na łóżko i nie mogłyśmy uwierzyć w to co się dzieje . Biorąc pod uwagę, że zbierałyśmy kasę na konto w banku od 13 roku życia ( odkładałyśmy każdą złotówkę) mamy tam trochę kaski, Przez następny miesiąc nie musimy pracować. Ale przydało by się jakoś prace znaleźć.
- Marucha, Mery James. Mery!!!!!!- Zaczęła krzyczeć Ann
- Coo jestem słucham
- Mówiłaś kiedyś że interesuje Cię robinie zdjęć modelką, nawet masz kwalifikacje, byłaś na kursie, tak ?
- No ale do czego zmierzasz ?
- Do tego że ja mogę spróbować zostać modelką a ty fotografem ? Wiesz że zawsze ciągnęło mnie do modelingu i mam parę sesji na końcie .
- No dobry pomysł gartuluję. Rano o tym pogadamy ok ? Teraz chodźmy już spać ok ?
- Ok branoc

-----------------------------------------------------Ann ------------------------------------------------
Zostawiają nam domek. Mieszkamy od 7 rano oficjalnie same. Możemy imprezować ile chcemy. Jupiii . Ale to i tak nie poprawiło humoru. Dalej mam dołka. Muszę udawać przed Mery i resztą świata że nie boli mnie to że nigdy więcej nie zobaczę Andy'ego , nie porozmawiam z nim. Boli mnie też to że on jest szczęśliwy z Juliet. Mógł by z nią zerwać.
Obudziłam się około 3 w nocy. Usłyszałam że ktoś płacze. Po chwili zorientowałam się że to Merucha. Bez zastanowienia wstałam z łóżka i poszłam do jej pokoju. Weszłam i położyłam się koło niej
- James, o co chodzi ?
-Po pierwsze: po nazwisku to po pysku a po drugie patrz, -Podała mi do ręki telefon gdzie był artykuł o Ash'u i jakimś plastiku.Był tam nagłówek : Czy ASHLEY PUDRY ma nową dziewczyną ? Poniżej były również zdjęcia jak się obściskują i całują.
- Mery, Wiem kochanie co czujesz. Obie zauroczyłyśmy się nie odpowiednimi facetami. Ja Andy'm który ma narzeczoną, a ty Ash'em który nie zawsze jest wierny. Ale kochanie pamiętaj że każde takie złamane serduszko zbliża nas do naszych partnerów życiowych. Pamiętaj przypadki nie istnieją. Wszystko się dzieje w jakimś celu. W naszym przypadku to jest chyba wzmocnienie przed następnym złamanym sercem .
- Ann ty to umiesz pocieszyć - Uśmiechnęła się - A ty czemu przed tem płakałaś?
- Wiesz czemu.
- Już rozumiem.- Szybka jest
- Dobra już wszystko ok ?
- Tak- powiedziała w dalszym ciągu uśmiechnięta. Dobranoc Ann
- Dobranoc Mery- i wyszłam

Kiedy wróciłam do pokoju byłam z siebie dumna że udało mi się ją pocieszyć. Wiedziałam, że teraz już nie zasnę, więc postanowiłam włączyć laptopa i posiedzieć na fb. Gdy się zalogowałam wpadłam na informacje, która mnie ucieszyła z jakiegoś powodu bardziej niż jaka kol wiek, kiedy kol wiek inna.
********************************************************************************
Wiem krótki ale ostatnio cierpię na brak weny

niedziela, 15 marca 2015

Rozdział 9

Moje rozmyślania zakończyły się czy weszłyśmy do klubu czy jak to tam. Było tam na prawdę ciekawie. Spotkałyśmy paru ciekawych znajomych. Były to 3 dziewczyny, ze szkoły jeszcze w Polsce. Szczerze ich nienawidziłam, ale teraz są nawet spoko.Nazywają się Anka, Agata i Angelika.

- Cześć Wam. Widzę że wy dalej takie 4ever alone. Czy może macie jakiś chłopaków? - Zmieniam zdanie. One nie są spoko.
-Nie nie mamy chłopaków, po co nam takie kule u nóg, a wy co? Takie plastiki mają chłopaków?
-Ja mam chłopaka, tamte dwie ostatnio ze swoimi zerwały. - powiedziała przewodnicząca grupy czyli Anka.
- Tak ? No to kim ten twój chłopak ?
- To Andy z BVB - Biedna nie wie, że on jest z Juliet od około 2 lat- Kochamy się i jest nam dobrze- takie wielka faneczka z niej.
-Weź się dalej nie kompromituj. - powiedziała z zacieszem na ryju Ann.
- O co ci chodzi - Zapytały chórkiem wszystkie trzy.
- A o co mi chodzi ? A o to że Biersack ma dziewczynę od jakiś dwóch lat.
- A jeżeli już się rozstali to Ann jest bliżej żeby z Andy'm się spotykać niż ty - w tym momencie Ann czepła mnie tak mocno jak tylko umiała i wyszeptała - Po co im mówisz że poznałyśmy ich a Andy sam na sam ze mną gadał- jak już mówiłam chciała powiedzieć szeptem ale jej nie wyszło-
-Kochanie ja im nie zamierzałam powiedzieć, ty im to teraz powiedziałaś. Nie mówiłaś teraz wcale po cichu.- Ann zrobiła FACE PALM.
- No dobra masz mnie nie mam chłopaka- zrobiła się czerwona jak burak, a i tak Wam nie wierzę że poznałyście zespół. Kiepska bajeczka.
-Skoro tak myślisz, a i do nie zobaczenia krówki.
- Aaaaaa spierdalaj sama jesteś krowa.
- Dziękuje zawsze o tym marzyłam- powiedziałam a one się odwróciły, coś do siebie mówiąc.
- Ej czekajcie- krzyknęła Ann- czekajcie suki- dodała prawie nie słyszalnym głosem- Co wy robicie w LA ?
- Jesteśmy na wakacjach, a co cie to ? Zresztą nie ważne. A wy dwie co ty robicie ? Nawet z Polski Was wyrzucili ?
- Nie wyrzucili, błagali żebyśmy tam zostały. My tu mieszkamy- Dodała z wyższością Ann.
-Po raz kolejny Wam nie wierzymy i spierdalajcie.
- Pa krówki, pamiętajcie żeby reszty swoich kropek- sama nie wiem o co mi z tymi kropkami chodziło- podczas puszczania nie zgubić - Hyhyhy ja nie grzeczna
- My się nie puszczamy! Przynajmniej nie ja- Powiedziała Anna patrząc znacząco na Agatę.
- Uważaj bo uwierzymy. Teraz możecie już spierdalać.
- Dzięki za pozwolenie małpo. - uuuu ale mi dogadała
- Nie ma za co - W tym momencie zauważyłam że wokół nas zebrało się dużo ludzi - Aż tak nasza kłótnia była interesująca ? - Spytałam po cichu przyjaciółki.
- Na to wygląda. Chodź pójdźmy się jeszcze czegoś napić i spadajmy do domu już na pewno jest późno.
- No ok.

PRZY BARZE
- Witam panie, czego się napijecie ?
- Ja poproszę Krwawą  Mery czy jak to tam a ty Mery?
- Poprosimy dwa razy Krwawą Mery. - Ej chwila Mery będzie piła Mery ? Ale czad.
- Dzięki, ile mamy płacić zapytała Ann.
- Nic , na koszt firmy- Powiedział barman
- Jak to nic ?- zapytałam .
- No nic. To tak na rozluźnienie i w podzięce za rozśmieszenie. - Chyba chodzi o naszą kłótnie z  trzema A. Prowadziłyśmy ją po angielsku ? Dziwne.
- Jakie rozśmieszenie? - Zapytała z dziwnym wyrazem twarzy Ann.
- No tą kłótnie z tamtymi dziewczynami.
- A to spoko nie ma za co, kłótnie to nasza specjalność- Powiedziała i zaśmiała się.
- A to będę wołać jak będzie trzeba się kłócić - Powiedział pan barman i poszedł do innych chcących kupić alkohol lub coś innego.
Szybko wypiłyśmy nasze drinki i wróciłyśmy do domu. Nie wiem co nam do głowy strzeliło żeby po drinku prowadzić. Tyle dobrze, że policja nas nie złapała. I więcej Ann nie prowadzi. Czemu ? Bo ona kiepsko prowadzi nawet kiedy nic nie pije . Następnym razem ja prowadzę.

Wróciłyśmy już z imprezy, o dziwo wcale nachlane nie byłyśmy. Tamte patafiany ładnie wkurwiły i mnie, i Ann. Już wiem czemu nie jesteśmy nachlane. Byłyśmy tam ledwo godzinę ( od 20.30 do około 21.20 może 21.30 z czego większość czasy kłóciłyśmy się z trzema A )

------------------------------------------------------Ann-------------------------------------------------
No niby aż tak wypite nie byłyśmy, ale już zdrowo- przynajmniej ja - nie myślałyśmy. W tym pubie chyba widziałam chłopaków z Black Veil Brides.
O ja pierdole to byli oni, czemu nie podeszłam tam żeby to sprawdzić. A skąd ja wiem, że to byli oni ? W tym pomógł mi wujek internet, i facebook. Otóż na facebook'u znalazłam pewne ogłoszenie:
UWAGA ARMIA BLACK VEIL BRIDES
Dziś w klubie MALINKA w Los Angeles odbędzie się ostatni koncert BVB podczas tej trasy koncertowej. Jako że to ostatni koncert podczas trasy wstęp do godziny 22.00 jest BEZPŁATNY. Dobrze słyszycie BEZPŁATNY. Po występie kilkoro szczęściarzy z widowni pozna zespół czyli 
Black Veil Brides .
Pamiętajcie do 22 wstęp bezpłatny. 
Teraz na gębę sunie mi się parę pytań. Między innymi : czemu jestem taka tępa. Czemu jak zwykle przed wyjściem nie sprawdziłam informacji na facebook'u i innych stron. CZEMU ?! Gdybym sprawdziła odpowiednio wcześnie te wszystkie strony, miałabym szansę znów spotkać/zobaczyć Andy'ego, a Merucha Ashley'a . 
Ja pierdole, kurwa mać chyba na serio zakochałam się w Andy'm Biersack'u . Nie wiem czy zakochałam to nie za duże słowo, bardziej by chyba pasowało stwierdzenie że on mnie zauroczył. Jeszcze nigdy do nikogo czegoś tak silnego nie czułam. Mam nadzieje że to przejściowe.

-----------------------------------------------------Mery -------------------------------------------------
Około 15 minut później ( 24.30)
Pokój Ann
Gdy weszłam do pokoju myślałam że padnę. Panna NNP ( czyt. Nigdy Nie Płaczę) płakała. Pierwszy raz chyba od jakiś dziesięciu lat. Moim pierwszym odruchem gdy to zobaczyłam było wycofanie się z jej pokoju. Wyszłam nie dlatego ,że nie chce jej pomóc czy coś, tylko by zastanowić się co jej powiedzieć , albo czy w ogóle coś powiedzieć, tylko podejść i ją przytulić. EJ NOOOO. Ja nie wiem co zrobić. To nie podobne do mnie. Może w ogóle tam nie wejdę i będę udawać że mnie tam nie było i tam nie weszłam ?
***********************************************************************************
Komentować 

sobota, 7 marca 2015

Rozdział 8

- Część-powiedział Andy. Który się lekko uśmiechnął i zarumienił na widok Ann kiedy sie wyraźnie i słodko do niego uśmiechnęła. Czyżby zaczęła mu się podobać inna dziewczyna ?- Ja jestem Andy . to Ash , CC- zaczął powoli wymieniać- Jinxx, Jake.
- Nie musicie się przedstawiać , doskonale wiemy kim jesteście- Powiedziała i zaśmiała się lekko Mery . Ona była chyba trochę bardziej śmiała.
- Może siądziemy - Zaproponowałem .
Siedliśmy koło nie wielkiego stolika na około którego były pufy albo kanapy . Koło Ann siadł Andy. Przypadek? Nie sądzę. A Ash koło Mery, która też zaczeło się do Ash'a miło uśmiechać . Purdy chyba lekko utonął w jej oczach. Kolejny się zakochał ? To chyba jakieś jaja są . Chwile po zakończeniu moich rozmyślań CC zaciągnął mnie żebym pomógł mu przynieść coś do picia. Wszystkim przynieśliśmy po pepsi.


---------------------------Andy --------------------------------------------------------------------------

Jesteśmy już na spotkaniu . Są tylko dwie całkiem ładne dziewczyny . Jedna z nich Ann , szczegulnie przypadła mi do gustu , wygląda na miłą. Nie zakochałem się w niej po prostu polubiłem.
I tyle . Teraz siedzę koło niej i słucham co ona pierdzieli z koleżanką. Niestety nie po angielsku tylko w jakimś innym języku. Kiedy chłopaki wrócili z napojami zaczeliśmy wszyscy w 7 rozmawiać:
- Dziewczyny !!! - Krzyknął Ash -Skąd jesteście . Już zdąrzyliśmy się domyślić że z tych okolic nie pochodzicie ,a z Niemiec też nie jesteście , bo jesteście za ładne? -
- Jeśteśmy z Polski - odpowiedziały ale chyba zapomniały że my w tym jęztyku nie mówimy .
- A teraz jeszcze raz po angielsku poproszę- One się roześmiały coś do siebie powiedziały i Mary wkońcu mi odpowiedziała bo Ann za bardzo była zajęta sączeniem swojego napoju.
- Jesteśmy z Polski - Teraz już powiedziała po angielsku- A co ?
- Nic , spytać się nie można koteczku- Uuuuu Ash rozpoczyna podryw.
- Aha - odpowiedziała tylko Mary .

Później gadaliśmy jeszcze jakąś godzinę.Nigdy wcześniej nie rozmawiało nam się tak dobrze z fanami a tym bardziej fankami. Zawsze krzyczały na nasz widok. Wyjątkowo dobrze nam się rozmawialo , kiedy co drugim zdaniem nie było : o Bosz poznałam Black Veil Brides. . Postanowiłem poznać lepiej Ann .
- Ann , idziemy gdzieś indziej pogadać ? Tak wiesz nie że coś tylko jesteś bardzo miła i chciałem Cie lepiej poznać. - Dziewczyna tylko pokiwała głową i odeszliśmy od stolika. Powędrowaliśmy gdzieś gdzie możemy się śmiać i wygłupiać i nikt nas nie usłyszy. Rozmowa mijała całkiem fajnie . Rozmawialiśmy np o ulubionej muzyce, kreskówce, o nałogach itp . Okazało się że pod prawie każdym wzglądem jesteśmy podobni.No oprócz jednego ona pochodzi z polski a ja z LA. Po jakiej godzinie wróciliśmy. Trochę się chyba zdąrzyło pozmieniać bo Mery siedziała przytulona do Ash'a a CC patrzył na nich jak by miał ochotę rzygnąć tęczą, i srnąć popcornem. Na spotkaniu spędziliśmy jakieś 3 godziny , siedzielibyśmy tam dłużej , ale kierowca kazał nam się zbierać bo na nastepny koncert nie zdążymy. Wstaliśmy pożegnaliśmy się no i musielismy iść :-(. Jest jedno pocieszenie , nie myśle o jędzy Juliet ( właściwie nie wiem dlaczego, może zaczęła mi się Ann podobać) i zostały tylko dwa koncerty i będziemy mieć całe 6 miesiące dla siebie- będzie tylko trzeba nową płytę zacząć ale to nic trudnego jeżeli weźmiemy się za to wspólnie ).

- Hej Andy! - Krzyknął Ash - Jak tam po spotkaniu - Już był przy mnie i normalnie rozmawialiśmy.
- Spoko . Fajne tamte dziewczyny były. Zakochałeś się w Mary ???
- Aż tak bardzo widać ? - Spytał troche dziwnym tonem.
- Tak , bardzo. I wiesz co ona też patrzyła się na Ciebie jak by się w Tobie zakochała.
-Naprawdę ?- Spytał rozanielony.
-Naprawdę , naprawdę , naprawdę. Nie bój się mamy jeszcze tylko dwa koncerty. Za tydzień o tej porze będziemy siedzieć w domu, a ty będziesz mógł załymi dniami szukać jej w internecie.
-Wiem - Powiedział i pobiegł na trawę jak pies , no i rzucił się na nią. Wszyscy patrzyli na niego jak na debila. Czyli wszystko w normie.

----------------------------------------------Ann-------------------------------------------------------
To był najlepszy koncert EVER i do tego poznałam chłopaków z zespołu.
- Merucha i jak z Ashem muwiłaś że podobać Ci się zaczął
- Podoba mi się i to bardzo. Nie sądziłam ,że on będzie aż taki miły, czuły, koleżeński.
- Andy też jest spoko. ale nie zaczął mi się podobać.
- Na pewno , na pewno.

Kiedy wróciłyśmy do domu Mery rzuciła się na komputer, powiedziała tylko ,że idzie szukać kolegi na facebooku, myślała chyba że KOLEGA nie skojarzy mi się z ASH'em. Ciekawi mnie tyko jedno, czemu nie wzięła numeru ? No nie ważne.

---------------------------------------------Mery --------------------------------------------------------

Kiedy wróciłyśmy do domku poszłam na komputer, właściwi nie wiem po co go szukam skoro wiem że go zobacze za jakiś tydzień. Ash napewno przyjedzie razem z Andy'm. Przyjedzie zaraz po trasie. Mam nadzieje że ja też mu się podobam.Chyba na pewno mu się podobam bo chyba nie pozwolił by mi się przytulać do siebie gdyby było inaczej, chociaż z drugiej strony on jest kobieciarzem, no ale patrzył się na mnie tak słodziutko. Jak cukiereczek.
Zostaje tylko czekać.
Ann myśli, że ja nie wiem że podoba jej się Andy, na jej nieszczęście wiem. On jest niestety z Juliet. Ona jakoś specjalnie nie przypadła mi do gusty, chociaż chyba nie mam prawa jej oceniać skoro jej nie znam. Zresztą nie ważne.

- Mery!!! Mery!!! Suko , gdzie jesteś??!- Sama jest suką ta małpa.
- Tu jestem - A gdzie ja mogę być jak nie u siebie w pokoju ? - Cwelu czego chcesz ?
- Patrz, patrz- i w tym momencie pokazała mi gazetę. - Masz czytaj
- Ann czy Cie do końca pojebało, czy ty się cieszysz z reklamy środka na przeczyszczenie ?
- Nie, nie ten artykuł- Wzięła mi gazetę i obróciła parę stron. Był tam artykuł, o zerwaniu Andy'iego Biersack'a z Juliet Simms. Ta one się cieszy z ich zerwania jak pojebana, no ale przecież się w nim nie zakochała . - Patrz rozstali się - Mega wielki zaciesz na ryju.
- No widzę, widzę. Wiem że Andy Ci się podoba.
- No podoba. A teraz ruszaj dupę idziemy opić , że zerwał z tą suką
- Ale jest dopiero 18
- No to wyszykuj się masz być gotowa o 20.30 i ani minuty późnij.

Jesteśmy w drodze do pub'u. Pewnie znowu wrócimy nachlane, a jutro minie jak wyjęte z kalendarza. No cuż takie moje życie. Przynajmniej jedna doba mniej do powrotu BVB. Ciekawe jak Ann i Andy będą zaskoczeni że są sąsiadami. I do tego balkony mają tak że mogą normalnie rozmawiać, nawet nie krzycząc. Widać było, że się zakochali. Przynajmniej po Ann, a Andy nie dał sobie w oczy popatrzeć więc głowy nie dam uciąć ze zakochał się. Ciekawe czy Ash coś do mnie czuje. Moje rozmyślania zokończyły się czy weszłyśmy do klubu czy jak to tam. Było tam na prawdę ciekawie. Spotkałyśmy paru ciekawych znajomych
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem średnio mi wyszedł rozdział. Prosze o kom nawet z anonima