poniedziałek, 16 lutego 2015

Rozdział szósty

Powędrowałam do pokoju żeby się ogarnąć. Po ubraniu i uczesaniu znowu w magiczny sposów znalazłam się na balkonie rozmyślając o nikim innym niż wokaliście. Czy jest młody czy w moim wieku ,czy może zupełnie stary. Po raz kolejny (chyba) stwierdziłam , że nie ważne - tssaaaa nie ważne i tak będę co wieczór zastanawiać kto to jest a później żeby spadał bo go nie lubie - . Po jakiejś godzinie przypałętała się do mnie Mery. Wyrwała mnie z moich rozmyślań, aby powiedzieć mi coś jej zdaniem bardzo ciekawego :
-Hejo kochana - ychy coś narobiła, albo coś chce ode mnie- mam nadzieje że nie przeszkadzam ?- zacierz na ryju godny buta, i to mojego buta.
- Gadaj co narobiłaś i ile kasy straciłam, albo która płyta ucierpiała ?? - Jej mina była godna seryjnego pedofila który wyraźnie próbował zesmutnieć, nie udało jej się to- No mów !!
- Tym razem nic nie zrobiłam. - powiedziała z wyraźnym zacieszem na tym jej bladym ryju - Jak pewnie wiesz za dwa dni HALLOWEEN.- Chyba próbowała zrobić dramatyczną pauzę ale się jej nie udało za moją sprawą, tak dobrze myślicie przerwałam jej budowanie napięcia.
-Nie udaje ci się ta pauza , dalejnie umiesz jej robić. A teraz (!!!) gadaj bo cie w nocy gwałciciel odwiedzi z wiadrem gilgotek - tym razem ja zrobiłam minę pedofila.
- Dobra już mówię , zaczynam się Ciebie bać .Otóż ota ta cudowna , stojąca przed Tobą Merunia
- Nie schlebiaj sobie- Ale ona sama wyskoczyła z tego balkonu  , ja jej nie popchnęłam sama skoczyła. Proszę wysokiego sądu , zupełnie sama. Taaa uwierzą mi . Tak układam w głowie zeznania w sądzie na wypadek gdyby ona prawie sama wyskoczyła zaraz z balkonu- i kończ gadać bo jestem głodna i zaczynasz wyglądać jak tłuściutki, pachnący , jeszcze cieplutki stek - z wyraźnym akcentem na ostatni wyraz\słowo.
-Boję się Ciebie. Serio. Otóż JA załatwiła 2 bilety na koncert Twojego ulubionego zespołu w Halloween. Tak wiem brawa dla mnie i tak między nami wysisz mi złotą branzoletkę i 3 stówki za znalezienie tych biletów.
- A teraz kiedy sie pobawiłyśmy, mów serio co popsułaś - nie wierzę jej w tą bajeczkę z koncertem , bilety już były dawno wyprzedane.
- Serio mówię !!!!!!!!!!!!!!- WYDRZYJ JESZCZE RAZ JABĘ A STRACISZ GŁOWĘ - Mogę Ci nawet pokazać te bilety , a i oprócz - ooo cudownie część dalsza - biletów mam wejściówki za kulisy.
- Ychy , drałuj po to jeżeli chcesz żebym uwierzyła. UWAGA , masz minute .- chciałam popatrzeć jak koślawo biega a tym czasem okazało się że ona cały czas miała je w kieszeni. - no dawaj

Wzięłam te bilety od niej. Nie mogła uwierzyć pierwszy rząd , miejsce dla VIP-ów i jeszcze poznam ich osobiście. Szkoda że Andy ma dziewczynę, jak by nie miał mógł by liczyć na mój koślawy, angielski (tzn w jęz. ang ) podryw.

- Widzę że ci się podo..- no nie dokończyła bo uwiesiłam jej się na szyi. No cóż czasem i tak bywa- Puść mnie nie mogę oddychać. Kurwa mać nie mogę oddychać. Pomoże mi ktoś ?? - dwie sekundy później gdy już nie byłam do niej przyczepiona - Dzięki za pomoc odwdzięczę się !!! - krzyknęła , nwm po bo jej przecież nikt nie pomógł- Dosypie wam trucizny do obiadu - powiedziała pod nosem.
- Przyłączam się- powiedziałam ochoczo .
- Dobra, dobra idź ty lepiej wymyślaj w co sie ubierzesz -
Następne 1.5 dni przeleciało na wybieraniu odpowiednich stroi i szkoleniu angielskiego.
Gdy juz dotarłyśmy na koncert i wpasowałyśmy się w nasze miejsca , rozpoczęło sie widowisko jeśli można to tak nazwać, koncert skończył się po dwóch godzinach i poszłyśmy tylko we dwie za kulisy( a myślałam że będzie więcej ludy chętnych żeby ich poznać)  by poznać chłopaków. Mary miała na db czarne rurki, szarą bokserkę i bejsbolówkę z BVB a ja koszulkę z NWO czarne przedarte rurki i jakaś bluzę.

-------------------------------------Jake Pitts -------------------------------------------------------------

Są 2 godziny przed koncertem wszyscy już gotowi, tylko nie nasz kochaś czytaj Andy. Chyba pójdę mu pomóc. Po minucie zastałem go zapłakanego w jego garderobie:
- Stary co się dzieje ??- Zapytałem z troską w głosie- No powiedz.
- Po pierwsze stary to ty jesteś - dzięki za przypomnienie, jak bym nie wiedział - a to drugie masz. Przeczytaj jeżeli umiesz i nie masz mnie w dupie jak reszta ludzi - Coś się musiało poważnego stać, zwykle nie gada jak nastolatek z depresją.
Wiozłem o niego telefon a tam był SMS o takiej treści :

                                              Cześć, tu Juliet. Piszę od kolegi , więc nawet nie odpisuj.
                                              Od teraz, na zawsze jestem dla Ciebie tylko Juliet , nie
                                              kochanie, nie myszka , Juliet !! Nie jesteśmy już parą.
                                             Mam nowego chłopaka, którego kocham i nic tego nie 

                                             zmieni . Nazywa się Robert, jest silniejszy, przystojniejszy
                                            i po prostu lepszy od Ciebie . Byłeś tylko tymczasowy                                                                                chłopakiem. Teraz mam kogoś kogo kocham. Nie pisz do 
                                            mnie nigdy więcej.
 
Popatrzyłem na niego on na mnie i poprosił abym poszedł po Ash'a ale to dopiero za chwile jak się przebieże. Poprosił też żebym nie brał tego do siebie tego że woli pogadać z nim, a nie ze mną , odpowiedziałem że spoko, że rozumiem że ma do niego większe zaufanie bo jego zna 14 lat a mnie może 2 .

*******************************************************************************
Cześć Wam zgredki kochane. Tak mam nadzwyczaj dobry humor , więc , właściwie nie wiem co .Prosze komentowac . Dzięki i do następnego :-)


Jeśli macie pytania piszcie na ask'a :  http://ask.fm/ZmarlaBuntowniczka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz